Do Safi (a w zasadzie Asfi) nasz autokar dowlókł się pod wieczór. Dowlókł się w sensie dosłownym... tutejsze drogi nie należą bowiem do najlepszych, dlatego pokonanie nawet kilkudziesięciu kilometrów to sprawa kilku godzin.
Miasto znajduje się w regionie Dukkala-Abda i liczy sobie ok. 340 tys. mieszkańców. Jest miastem portowym i jednym z ważniejszych ośrodków przemysłowych kraju. Słynie ponadto ze swoich rzemieślniczych tradycji - działają tam garncarnie, wyrabiające zielone kafle, które służą do budowy meczetów w całym kraju.
Zwiedzanie było krótkie, głownie ze względu na ogólnie ogarniające nas zmęczenie. Przeszliśmy spacerem przez Collines des Potiers, jedną z dzielnic, słynącą z licznych wyrobów garncarskich, aż do fortecy Dar Al-Bahr. Mogliśmy po drodze przyjrzeć się pracy garncarzy, ktorzy do dziś podtrzymują stare tradycje i do tworzenia swoich wyrobów nie używają ani prądu ani gazu.
Fortecę Dar Al-Bahr wybudowali tu w XVI w. Portugalczycy. Poza celami obronnymi, forteca była także lokalnym więzieniem.
Po krótkim spacerze udaliśmy się do hotelu, gdzie po szybkiej kolacji, wszyscy udali się na zasłużony odpoczynek.