Dzisiejszy dzień minął nam w podgrupach. Każda z nas miała inne plany i potrzeby spędzenia ostatniej doby w Paryżu, stąd ten pomysł. Trzeba przyznać udany... bo przecież nic na siłę :-)
Razem z kilkoma dziewczynami pojechałam jeszcze raz pod Eiffla, by tym razem zaliczyć tzw. top :-) Widok tak samo fenomenalny jak i nierzeczywisty. Ale warto!
Po południu wolnym tempem zwiedziłyśmy Musee d'Orsay. Polecam je każdemu, kto choć trochę interesuje się malarstwem impresjonistów.
Ostatni francuski wieczór poświęciłam na... zakupy :-) Pamiątki, kartki, kalendarze, płyty (!!!), kosmetyki... tyle, na ile pozwolił budżet. Pozostało już tylko pakowanie, ostatni spacer (jutro rano) i powrót do domu...