Dzień rozpoczął się spacerem (ku czci naszego pierwszego wyjazdu wybrałyśmy tę samą trasę co w 2004 r.) z Place de la Republique, przez Rue du Temple, Place Pompidou aż do Notre Dame de Paris na wyspie Cite. Remont prawego skrzydła katedry został już ukończony, więc wszystkie maniaczki fotografii mogły uwiecznić budowlę w całości, bez sieci rusztowań.
Niedaleko placu Saint-Michel, ciągnie się jedna z głównych ulic dzielnicy łacińskiej, Boulevard St. Germain, a wzdłuż niej pełno małych, przytulnych knajp. W jednej z nich, dokładnie vis a vis muzeum średniowiecza Cluny, zjadłyśmy typowo paryskie śniadanie (bagietka, crossanty i kawa z mlekiem ;-)) i nakreśliłyśmy plan na dzisiejszy dzień.
Następnie udałyśmy się "w górę" obok budynków słynnej Sorbony, aż w końcu doszłyśmy aż pod Pantheon. Pod tą szacowną budowlą odbyła się szalona "latająca" sesja fotograficzna (fot. poniżej), a potem już z bardzo poważnymi minami poszłyśmy zwiedzić mauzoleum wielkich postaci nauki, kultury i sztuki Francji oraz tajemnicze wahadło Faulcota.
W drugiej części dnia, nasza radosna wycieczka rozdzieliła się. Większość zdecydowała się odwiedzić dzielnicę Montmartre, podczas gdy Ania i ja udałyśmy się w dokładnie przeciwnym kierunku... przywitać się z wieżą Eiffla, i zrobić tam pamiątkowe zakupy, ponieważ później może nam na nie zabraknąć czasu.
Późniejszym popołudniem wszystkie spotkałyśmy się pod Łukiem Triumfalnym na Avenue Champs-Elysees i już wspólnie wdrapałyśmy się na taras widokowy, aby podziwiać Paryż przebudowany wg planu urbanistycznego barona Haussmanna. Z tego miejsca chyba widać to najlepiej!
Wieczorem jeszcze tylko szybka wyprawa pod Eiffla na nocne zdjęcia i spać, ponieważ o świcie ruszamy do Lyonu.