Geoblog.pl    lejdi    Podróże    Paris – Lyon (2006)    Dzień trzeci
Zwiń mapę
2006
25
lut

Dzień trzeci

 
Francja
Francja, Lyon
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 1761 km
 
Jest 8 rano. Cała nasza ósemka punktualnie stawia się przy Place d'Italie, gdzie znajduje się jeden z punktów wypożyczalni samochodów Hertz.
Wybrałyśmy ten właśnie środek transportu, bo po wstępnych wyliczeniach, tak wyszło ekonomiczniej. Podczas kiedy nasze dzielne "kierowczynie" podpisują sterty papierków, my bacznie przyglądamy się mapom i planujemy trasę.

Najgorszy okazał się wyjazd z Paryża. Już na samym początku wpakowałyśmy się w objazd. Potem był kolejny... na szczęście udało nam się wydostać na obwodnicę, a z tamtąd, po znakach, dotarłyśmy do autostrady.

Podczas jadzy, aby umilić sobie czas, spontanicznie wywiązał się koleżeński, improwizowany pojedynek między dwiema drużynami: samochód srebrny, w którym kapitanem (kierowcą) była Grażyna, a towarzyszyły jej Marta, Basia i Karolina i samochód czarny w składzie: Ania, Ania, Ania i ja ;-)
W pojedynku chodziło o to, który z samochodów zaskoczy bardziej konkurencję. Używać można było tylko tego, co pod ręką, więc liczyła się kreatywność... ciężko to opisać, na szczęście są zdjęcia :-)

Dzięki autostradom (jak dobrze byłoby mieć takie w swoim kraju!), dobrej pogodzie i świetnej zabawie, podróż minęła dużo szybciej niż się spodziewałyśmy.

W Lyonie nie miałyśmy zbyt dużo czasu. Po szybkim zakwaterowaniu w jednym z hosteli przy starówce, wybrałyśmy się na spacer po mieście (jak tam ładnie!) i rekonesans miejsca jutrzejszego koncertu (hala Tony Garnier). Część z nas wybrała formę pieszą dotarcia do celu, ja z Karoliną, Martą i Basią zdecydowałyśmy się przetestować metro. Mimo moich i Marty zapewnień, że nie da się zgubić w tym środku transportu, poza tym co to za metro (w porównaniu z paryskim), które ma tylko trzy nitki... pojechałyśmy w odwrotnym kierunku do planowanego. A wrócić wcale nie było łatwo, bo system przesiadek jest tu inny niż w Paryżu. No ale koniec końców udało się :-)

Wieczorem zjadłyśmy kolację w nieco podejrzanej kebabo-pizzerii, szczęśliwie bez przykrych konsekwencji. Na koniec udałyśmy się na zwiedzanie starego Lyonu by night. A w nocy w hostelu, ponieważ podekscytowane jutrzejszym dniem, miałyśmy problemy z zaśnięciem, snułyśmy plany i przekrzykiwałyśmy się w naszych wersjach, jak to będzie jutro :-) W całym tym zamieszaniu i zmęczeniu, jedna z Ań niechcący oświadczyła się po angielsku (smsowo) swojemu nowopoznanemu koledze-francuzowi...
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (10)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
lejdi
Marysia Winek
zwiedziła 5.5% świata (11 państw)
Zasoby: 92 wpisy92 29 komentarzy29 709 zdjęć709 28 plików multimedialnych28
 
Moje podróżewięcej
08.10.2012 - 13.10.2012
 
 
22.10.2011 - 06.11.2011
 
 
10.11.2010 - 05.12.2010