Z samego rana oddałyśmy samochody z powrotem do punktu Hertz przy Place d'Italie, a następnie udałyśmy się na zasłużone śniadanie do naszej ulubionej braserii przy muzeum Cluny. I tak skończyła się moja druga przygoda z Paryżem. Kilka dziewczyn zostało jeszcze na urlopach do końca tygodnia, Grażyna, Ania i ja wróciłyśmy do hostelu, spakowałyśmy walizki i udałyśmy się w stronę lotniska.
To chyba swoją drogą był nasz ostatni pobyt w hotelu de Vienne... standard zdecydowanie uległ obniżeniu, wprost proporcjonalnie do ceny... na następny wyjazd, trzeba będzie znaleźć jakieś nowe miejsce...