Na Schonefeld udało się dotrzeć punktualnie. A to oznacza, że do odprawy pozostały dwie długie godziny. Aby zabić czas, z pasją niejednego japońskiego turysty, focę wszystko, co tylko ogarniam wzrokiem. W głowie układam kolejne pomysły na film, który to zamierzam zmontować po powrocie. To niezwykle ważne, ponieważ to moje pierwsze wakacje z kamerą!!! Zupełnie nie rozumiem, dlaczego nie kupiłam jej wcześniej... tyle fajnych wyjazdów można było uwiecznić :-(
Po krótkim spacerze dotarłam do terminala B. Zjadłam kanapkę, która jeszcze nie tak dawno świetnie służyła mi za poduszkę (dlatego też jej kształtu nie będę tu opisywać) i czekam na odprawę...
***
7.10 AM
Poza białymi chmurami i mgłą, za oknami samolotu nie widać NIC, poza pomarańczowym skrzydłem z napisem EASY-JET.
W samolocie błoga cisza. Sąsiad zaczął chrapać niemal w momencie oderwania się kół od powierzchni ziemii. RELAKS!