Geoblog.pl    lejdi    Podróże    Corsica & Berlin (2009)    Wrong!!! Czyli do Bonifacio przez Bastię...
Zwiń mapę
2009
01
wrz

Wrong!!! Czyli do Bonifacio przez Bastię...

 
Francja
Francja, Bastia
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 1727 km
 
Rano (ale szczęśliwie tym razem nie o świcie) ruszyłyśmy w dalszą drogę. O 11.00 miał odjechać nasz autobus do Bonifacio. Ania wybrała trasę przez Alerię (jedna z najstarszych miejscowości na Korsyce)... jednak zmiana miesiąca w kalendarzu pokrzyżowała nasze plany. Okazało się, że 1 września zmieniają się rozkłady jazdy i autobus na trasie Corte - Bonifacio zostaje wycofany... aż do następnych wakacji :-) Nie miałyśmy zatem innego wyjścia, jak pojechać pociągiem do Bastii (czyli w dokładnie przeciwną stronę, na samą północ wyspy), i stamtąd autobusem do Bonifacio...

Bastia, jak już wcześniej wspomniałam, znajduje się w północnej części Korsyki. Jest oczywiście miastem portowym :-) Cumują tu największe promy (m.in. te z Nicei). Na zwiedzanie miałyśmy ok. 3 godziny, ale to w zupełności wystarczyło. Spacer byłby przyjemniejszy, gdyby udało nam się zostawić plecaki... ale w sumie nie było źle :-)

Być może to tylko złudzenie, ale mam wrażenie, że Bastia jest największym z dotychczas odwiedzonych przez nas miast. W nowszej części znajduje się olbrzymi plac z mnóstwem knajp i cukierni (specjalnością są tu przede wszystkim lody). W jego centrum znajduje się dość duży pomnik poświęcony poległym w latach 1914-1918 i 1939-1945 r.

Starsza część miasta leży u stóp portu i znajduje się (a to nowość) na wzgórzu :-) Po godzinie marszu obie byłyśmy tak spocone, że żadna nie mogła włączyć i wyłączyć aparatu (palce ześlizgiwały się z guzika)!!!

1 września ruch na ulicach miast zmalał niemal do zera. Ciężko było się oprzeć wrażeniu, że miasto w ogóle jest zamieszkałe (przez kogokolwiek). Ta włóczęga po opustoszałych ulicach skłoniła nas do głębszych przemyśleń... otóż większość mieszkańców Korsyki chciałaby, aby wyspa oddzieliła się od Francji i stworzyła osobne państwo. Zastanawiam się, czy ludzie Ci zdają sobie sprawę z tego, że nie mają jakichkolwiek szans bez dofinansowania z kontynentu. Miasteczka tętnią życiem tylko w okresie wakacyjnym. Od września do maja to niemal wymarłe miejsca (prawie jak nasze nadmorskie miejscowości :-)) Tymczasem koszty mnożą się same: coroczne pożary na południu, odśnieżanie dróg do górskich miejscowości zimą (może to brzmi dziwnie, ale po drodze do Corte mijałyśmy nawet stok narciarski)... nie wiem, czy Korsyka poradziłaby sobie z tym sama... Tym bardziej, że nie jest to miejsce dla turystów tzw. ekskluzywnych. Na trasie nie widziałyśmy ani jednego hotelu 4* czy 5*. Dominują kempingi.

Wracając do zwiedzania... w starej części Bastii, w jednym z budynków (niedaleko katedry) mieszkał kiedyś Victor Hugo.
Po kilkunastominutowym spacerze, jedna z wąskich uliczek zaprowadziła nas na samą górę wzgórza, gdzie znajduje się taras widokowy. To chyba najlepsze miejsce, aby móc podziwiać port i życie skupione wokół niego.

I tak zakończyła się nasza wizyta w Bastii. Po 16.00 wsiadłyśmy do autobusu i pod wieczór wylądowałyśmy z powrotem w Bonifacio :-)
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (4)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
lejdi
Marysia Winek
zwiedziła 5.5% świata (11 państw)
Zasoby: 92 wpisy92 29 komentarzy29 709 zdjęć709 28 plików multimedialnych28
 
Moje podróżewięcej
08.10.2012 - 13.10.2012
 
 
22.10.2011 - 06.11.2011
 
 
10.11.2010 - 05.12.2010