Geoblog.pl    lejdi    Podróże    South-East Asia (2010)    Kuala Lumpur
Zwiń mapę
2010
12
lis

Kuala Lumpur

 
Malezja
Malezja, Kuala Lumpur
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 9276 km
 
Do centrum Kuala Lumpur (lotnisko KLLC, czyli tanich linii lotniczych, znajduje się pod miastem, ok. godzinę drogi autobusem), czyli na dworzec KL Sentral, dotarłyśmy wczoraj ok. 15.00. Wymęczone prawie dobą w podróży i siedmiogodzinną różnicą czasową, zasiadłyśmy wygodnie w taksówce i kwadrans później byłyśmy u celu.
Reagge Guest House to niewielki hostel położony w sercu China Town, tuż obok znanej Jalan Petaling. Pokoje przypominają wprawdzie więzienne cele (2x2m, piętrowe metalowe łóżko i brak okna), jednak obsługa jest tu bardzo miła, a miejsce wygląda na zadbane i przyjazne. No i działa tu darmowe WiFi :)
Przy tej samej ulicy (Jalan Tun H S Lee), dosłownie 50 metrów obok, znajduje się prześliczna mała świątynia hinduska, Sri Mahamariamman Temple. Wejście do środka jest bezpłatne, należy jedynie pamiętać o zdjęciu butów :)

Gdybym miała zdefiniować KL, nazwałabym je miastem serpentyn. Ulice wiją się tutaj bez
ładu i składu, jest też niewiele skrzyżowań. Zwiedzanie bez mapy jest w zasadzie niemożliwe!

Generalnie KL nie przypadł mi do gustu. Wielkie wieżowce, które wyrastają pomiedzy walącymi się, zagrzybiałymi domkami, są pożółkłe i zaniedbane. Na ulicach mnóstwo samochodów i jeszcze więcej motorów... na chodnikach pustki. Do tego brak punktów informacyjnych, porządnych oznakowań miejsc wartych zwiedzenia i sklepów z pamiątkami.
Przechodzenie przez ruchliwe ulice to niemal wyczyn godny kaskadera. Panuje tu tylko jedna zasada: nie dać się potrącić. Reszta chwytów dozwolona!
Na plus KL zaliczyć należy wszechobecną zieleń. Rośliny wyrastają tu wszędzie, choćby w małej szparze między budynkami. Ciekawostką są również chodniki. Część z nich jest bowiem zadaszona (dzięki czemu, mimo częstych opadów deszczu, mieszkańcy mogą dotrzeć do pracy w stanie "nienaruszonym" :)

Wizytówką miasta są oczywiście Petronas Towers. To chyba jedyne, porządnie oświetlone nocą miejsce na jego mapie.

Naszym pierwszym punktem zwiedzania była Menara KL, punkt widokowy, znajdujący się 276 m n.p.m. Niestety panoramę miasta można podziwiać jedynie za szkłem, co po zachodzie słońca uniemożliwia zrobienie jakichkolwiek w miarę przyzwoitych zdjęć :/ W cenę biletu (38 MYR) wchodzi również przejażdżka symulatorem F1, zwiedzanie mini zoo i przejażdżka kucykiem (?!). To drugie jest szczególnie ciekawe. Można sfotografować się z wężem (10 MYR), papugami (5 MYR) i innymi zwierzętami. Szczególną uwagę zwraca pewien wodny żółw, ktory żyje sobie jakby nigdy nic... tymczasem ma DWIE GŁOWY!!!

***

Dziś wstałyśmy o 7.00 aby załapać się na wejściówkę do Petronas Towers. Kiedy dotarłyśmy na miejsce niestety okazało się, że wolnych miejsc nie ma już od wczoraj :/ Niepocieszone ruszyłyśmy przed siebie... i tak dotarłyśmy do Orchid Garden (wstęp bezpłatny), miejsca w którym, jak sama nazwa wskazuje, można podziwiać kilkadziesiąt gatunków storczyków.
Drugą część dnia spędziłyśmy włócząc się bez celu po krętych ulicach miasta. 

Nasz pociąg do Singapuru rusza o 23.00. Niestety mimo rezerwacji z wyprzedzeniem (4 listopada via e-mail) nie udało nam się kupić miejsc w wagonie sypialnym. Czeka nas zatem
całonocna podróż w pozycji siedzącej :(

Informacje praktyczne:
- taksówki najlepiej opłacać kuponami, które można nabyć m. in. na stacji kolejowej. W ten sposób mamy pewność, że kierowca nas nie naciągnie :)
- ceny w sklepach porównywalne są z polskimi. Niektóre rzeczy (m.in. kosmetyki) są nieco tańsze
- w sklepach na próżno szukać pamiątek. Dominują tu tanie podróbki markowych ubrań, butów, torebek i koametyków
- śmierdzący, paskudny durian wciskany jest turystom pod nazwą Honey yellow fruit :))
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (23)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Multimedia (1)
  • rozmiar: 0,00 B  |  dodano
     
Komentarze (3)
DODAJ KOMENTARZ
JaQbek
JaQbek - 2010-11-13 17:20
A widoczna powyżej mapa guglowa wymyśliła, że Kuala Lumpur leży na możu na zachód od Afryki... :) Zazdroszczę Wam życzliwym rodzajem zazdrości... W lutym do Wietnamu... :)
 
lejdi
lejdi - 2010-11-13 17:29
Bo Geoblog srednio dziala na aJfonie :/ Ale wlasnie poprawilam i dorzucam fotki ;-)) pozdrawiam!
 
rataj
rataj - 2010-11-18 21:10
My z kolei pod nazwą Honey yellow fruit widzieliśmy w KL jackfruita, a nie duriana.
 
 
lejdi
Marysia Winek
zwiedziła 5.5% świata (11 państw)
Zasoby: 92 wpisy92 29 komentarzy29 709 zdjęć709 28 plików multimedialnych28
 
Moje podróżewięcej
08.10.2012 - 13.10.2012
 
 
22.10.2011 - 06.11.2011
 
 
10.11.2010 - 05.12.2010