Geoblog.pl    lejdi    Podróże    South-East Asia (2010)    Top Tree Walk i Singapur nocą
Zwiń mapę
2010
14
lis

Top Tree Walk i Singapur nocą

 
Singapur
Singapur, Singapore
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 9600 km
 
Dzisiejszy dzień potoczył się zupełnie niespodziewanie i nie do końca zgodnie z naszymi oczekiwaniami...
Plan był następujący: rano krótki spacer po lesie na obrzeżach miasta (trasa nosi zacną nazwę Top Tree Walk, poleciła ją koleżanka), potem zwiedzanie Chinatown i Marina Bay. Przed wyjściem sprawdziłyśmy prognozy pogody. Było obiecująco - cały dzień słoneczny, opady deszczu z prawdopodobieństwem 10%. Na te okoliczność Ania wyjęła z plecaka pelerynę, a sama ubrała się w krótką sukienkę. Obie niewiele myśląc przwydziałyśmy japonki i ruszyłyśmy w kierunku metra. 
Po dotarciu na miejsce okazało się, że do naszego punktu widokowego trzeba kawałek dojść. Kolejny drogowskaz poinformował nas, że to "troche" to 5 km... Miny zrzedły nam kompletnie, kiedy za zakrętem naszym
oczom ukazała się typowa trasa trekingowa przez dżunglę. W tych sukienkach i japonkach wyglądałyśmy, nie przymierzając, jak białe kozaczki pod Giewontem...

Po godzinie marszu zaczęło padać. Początkowo nieznacznie, ale kiedy w końcu dotarłyśmy do Top Tree Walk, z nieba lała się ściana wody... Jako jedyna posiadaczka peleryny musiałam dźwigać dalej oba plecaki ze sprzętem (2  Nikony D90, 4 obiektywy, kamera + woda, mapa i inne pierdoły).
W sumie wyprawa zajęła nam pół dnia. Przemoczone i zmęczone dojechałyśmy w końcu do centrum.

Singapur jest prześliczny!!! Bloki i ulice czyściutkie, mnóstwo zieleni i cudne, w pełni zautomatyzowane metro. Bilety do niego są każdorazowo kodowane w specjalnej hmmm... maszynie :) Aaa no i są w formie plastikowej, nie papierkowej, a do ceny za przejazd doliczana jest kaucja w wysokości jednego singapurskiego dolara. Pieniądze można odzyskać w takim samym
automacie, po zakończeniu podróży. Wszystkie pociągi jeżdżą bez kierowcy. Stacje są zaś tak czyste, że z podłogi możnaby jeść.... gdyby nie surowy zakaz spożywania czegokolwiek zarówno na peronach jak i w wagonach (złamanie tego przepisu grozi karą 500 S$).

Całe popołudnie i wieczór spędziłyśmy w Marina Bay... do Chinatown nie dotarłyśmy :-( Ale nic straconego, nadrobimy to jutro :-)
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (19)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Multimedia (2)
  • rozmiar: 0,00 B  |  dodano
     
  • rozmiar: 0,00 B  |  dodano
     
Komentarze (1)
DODAJ KOMENTARZ
gagu
gagu - 2010-11-23 10:28
no przecież mówiłam, że trza dojść do tego mostu, no! I mówiłam, że to przez dżunglę się idzie. Tylko widać muffiny Ci słuch przytępiły :-P Ale i tak się cieszę, że poszłyście :)
 
 
lejdi
Marysia Winek
zwiedziła 5.5% świata (11 państw)
Zasoby: 92 wpisy92 29 komentarzy29 709 zdjęć709 28 plików multimedialnych28
 
Moje podróżewięcej
08.10.2012 - 13.10.2012
 
 
22.10.2011 - 06.11.2011
 
 
10.11.2010 - 05.12.2010